człowiek o dwóch twarzach psychologia
Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki? Billy Milligan. Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejach.
Człowiek z krwi i kości. Uwielbiał drogie perfumy, eleganckie krawaty i podróże po świecie. Książka Marii Wilczek-Krupy „Kilar geniusz o dwóch twarzach
Ludzie, których charakteryzuje podobna osobowość i styl bycia, wydają nam się podobni do siebie - ich twarze wydają nam się podobne. Wiedza o osobowości danej osoby może zatem mieć znaczenie w postrzeganiu jej twarzy - czytamy na łamach czasopisma Cognition. Umiejętność rozpoznawania twarzy jest niezbędna dla naszego
Człowiek o dwóch twarzach, …) stary, lecz krępy i bardzo pleczysty (…) miał on nad prawym uchem, nieco wyżej skroni, bliznę wyciętej skóry na szerokość dłoni”. Jacek Soplica, czyli ksiądz Robak. Główny bohater epopei Adama Mickiewicza Pt. „Pan
Informacje o KILAR. GENIUSZ O DWÓCH TWARZACH - 8987677529 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-11-14 - cena 33,59 zł
nonton drama turki sen cal kapimi sub indo. Osobowość psychopatyczna jest trudna do rozpoznania. Na pierwszy rzut oka psychopaci wyglądają jak pozostałe osoby, mogą być nawet bardziej czarujący i towarzyscy. Istnieje błędne przeświadczenie, że psychopata to osoba agresywna i niebezpieczna, bo chociaż takie przypadki się zdarzają, to psychopatów cechują głównie zaburzenia emocjonalne. Brak empatii, współczucia, a nawet sumienia ujawniają się znacznie później. Dowiedz się, jak rozpoznać psychopatę. Przez lata sądzono, że psychopaci są całkowicie zamknięci na uczucia innych ludzi. Dzisiaj wiadomo, że nie musi być to prawdą. Psychopatę obchodzi to, co myślą i czują inni, ale nie poddaje się tym uczuciom. Zdaje sobie sprawę, że może kogoś zranić i spowodować ból, ale w przeciwieństwie do innych osób, nie czuje wyrzutów brak empatii to cecha charakterystyczna prawdziwego psychopaty. Zna ogólne zasady funkcjonowania w społeczeństwie, ale w gruncie rzeczy stawia na własny komfort i zadowolenie. Egoizm to również wizytówka psychopatów, którzy są bardzo mocno zajęci własną mówiąc o osobowości psychopatycznej, używają określenia „socjopata”. To błędne stwierdzenie. Socjopata to osoba o tendencjach antyspołecznych, które przypisuje się czynnikom społecznym i środowiskowych. Natomiast psychopata nie unika kontaktów towarzyskich, a wręcz czasami bryluje w towarzystwie, jest czarujący, uwodzicielski, często przesadnie dba o wygląd i imponuje innym swoją inteligencją. Ocenia się, że cechy psychopatyczne są raczej wrodzone, chociaż pewne doświadczenia życiowe mogą je pogłębiać. Termin psychopatia powstał poprzez połączenie greckich słów: psyche i pathos, co oznacza „cierpienie, uczucie”. Psychopata: postać złożonaPsychopata to osoba skomplikowana, często bardzo inteligentna. To dlatego trudno prowadzić terapię z psychopatą, który nastawiony jest na manipulację innymi osobami. Zaburzenie osobowości, jakim jest psychopatia, cechuje się trzema szeroko rozumianymi wymiarami: aroganckim i kłamliwym stylem bycia, poważnymi deficytami rozumienia, przeżywania i ekspresji emocji, mocną impulsywnością zachowania. Psychopatia (osobowość psychopatyczna) została wyłączona z klasyfikacji chorób psychiatrycznych i zaburzeń psychicznych głównie ze względu na trudność w precyzyjnym zdefiniowaniu jej kryteriów. Psychopatów diagnozuje się zatem w obrębie kategorii „osobowość dyssocjalna”, która obejmuje osobowość psychopatyczną. Przyjmuje się listę kilku kryteriów, którymi warto kierować się w definiowaniu psychopaty. Kryteria różnią się w zależności od autora, ale większość z cech charakterystycznych pozostaje lista 10 kryteriów zaproponowanych przez psychiatrów: Hare'a, Hart'a i Harpur'a, która służy psychiatrom na całym świecie do oceny zaburzeń o podłożu cech charakterystycznych psychopaty: brak odpowiedzialności, impulsywność, słaba kontrola zachowania, zachowania antyspołeczne w dorosłości, wczesne zaburzenia zachowania, skłonność do manipulacji i oszustwa, brak empatii i współczucia, brak wyrzutów sumienia, zawyżona i nieadekwatna samoocena, łatwość wypowiedzi, powierzchowny urok osobisty. Inną listę stworzył Hervey M. Cleckley, psychiatra i autor książki The Mask Of Sanity, w której podał opis typowego psychopaty. Jest to lista cech afektywnych i interpersonalnych, która według autora dobrze opisuje funkcjonowanie psychopaty w społeczeństwie i jego kontakty z innymi cech opisujących typowego psychopatę i jego zachowanie: konsekwentne powtarzanie zachowania nawet wtedy, gdy jest się za nie karanym, nieumiejętność wyciągania wniosków z poprzednich doświadczeń, nieumiejętność tworzenia planów na życie, rzadkie odczuwanie lęku, na ogół brak poczucia winy, nieprzestrzeganie zasad dyscypliny i prawa, ubogie życie seksualne, powierzchowne i o małej integracji uczuciowej z partnerem, nieumiejętność wchodzenia w interakcje społeczne, duża impulsywność w reakcjach na różne sytuacje, niebranie pod uwagę konsekwencji swojego postępowania mimo znajomości zasad właściwego zachowania, zdolność do robienia dobrego wrażenia na otoczeniu, fałszywe wzbudzanie zaufania i manipulowanie innymi, ciągłe dążenie do własnych przyjemności i spełnianie własnych potrzeb, ubóstwo uczuciowe kontaktów emocjonalnych z innymi, niezdolność do wypełniania obietnic, nie można na takiej osobie polegać, nieadekwatność motywacji zachowań, co prowadzi do przejawów antyspołecznych, brak wyrzutów sumienia, rzadkie dokonywanie samobójstw, impulsywne reakcje, nadmierna fantazja i nieodpowiedzialność po spożyciu nawet małej ilości alkoholu. Hervey M. Cleckley miał ogromny wpływ na rozwój psychiatrii. Tytuł jego książki The Mask Of Sanity odnosi się do przekonania Cleckley'a, że psychopaci na pozór wyglądają normalnie i zachowują się jak inni, ale pod swoją maską skrywają poważne zaburzenia. Psychopata: niepewny swojego pochodzeniaOsobowość psychopatyczna to wyjątkowo złożone zaburzenie. Dlatego pomimo wieloletnich badań wciąż nie udało się jednoznacznie określić, co jest bezpośrednią przyczyną występowania psychopatii. Koncepcje dotyczące występowania osobowości psychopatycznej zakładają istnienie predyspozycji biologicznej do pojawiania się tego zaburzenia. Mówi się o tym, że psychopatia może mieć charakter wrodzony. Cechy psychopatyczne, które ujawniają się lub powinny się ujawniać już we wczesnym dzieciństwie, to przede wszystkim zaburzenia w socjalizacji dziecka, bezduszność i brak naturalnej badania wskazują, że emocjonalność osób z zaburzeniami psychopatycznymi znacznie różni się od emocjonalności pozostałych osób. Zidentyfikowane zostały obszary neuronalne, które mogą odpowiadać za prawidłowe lub zaburzone odczuwanie emocji u człowieka, co może świadczyć o tym, że nie charakter, ale zmiany w mózgu odpowiadają za pewne wskazują także, że psychopaci mogą mieć trudności z prawidłowym rozpoznawaniem emocji również, jeśli chodzi o mimikę twarzy. Wydaje się, że psychopaci pozbawieni są podstawowej umiejętności rozpoznawania uczuć i emocji. Mają problem z rozpoznaniem np. cierpienia u drugiego człowieka, dlatego nie hamują swoich działań, które mogłyby wywołać lub pogłębić te odporny na leczenieLeczenie psychopaty jest bardzo trudne i złożone. Samo postawienie diagnozy bywa problematyczne, a leczenie musi przebiegać na różnych etapach. Psychiatra musi brać pod uwagę skłonności psychopaty do konfabulacji i manipulowania swoim otoczeniem. Przeszkodą w leczeniu bywa także „wysokie ego” lub bardzo wysoka samoocena osoby zaburzonej, a także poczucie o swojej wyższości nad innymi, ponadprzeciętna inteligencja i brak poczucia leczeniu psychopatii stosuje się najczęściej podobne metody jak w przypadku osobowości dyssocjacyjnej. Eksperci wskazują, że najlepsze efekty leczenia otrzymuje się po zastosowaniu terapii łączonej, dwóch lub większej liczby form oddziaływań: farmakoterapii, psychoterapii indywidualnej poznawczo-behawioralnej, wspólnoty terapeutycznej. Stwierdza się również, że dobre efekty leczenia uzyskuje się poprzez włączenie do terapii członków rodziny lub osób z bliskiego otoczenia. Niestety taka forma terapii przynosi najlepsze skutki w przypadku osób młodych, nastolatków i dzieci, u których efekty leczenia są najbardziej polega na pogłębianiu więzi pomiędzy terapeutą a osobą zaburzoną. Terapeuta stara się zdobyć zaufanie pacjenta i zwiększać jego zdolność do odczuwania empatii i wyrażania uczuć. Terapia polega również na stopniowym wygaszaniu zachowań negatywnych i wzmacnianiu pozytywnych. Największym problemem w leczeniu osób z osobowością psychopatyczną są one same. Najczęściej nie wykazują chęci współpracy lub celowo utrudniają leczenie, a wszelkie działania podejmowane pod ich adresem przyjmowane są ze znaczną psychopata zawsze jest agresywny?Wizerunek psychopaty jako agresora i potencjalnego mordercy promowany jest od wielu lat w popkulturze. Dzięki temu słysząc o psychopatach, kojarzymy takie osoby bezpośrednio z groźnymi przestępcami. Jednak psychopaci nie zawsze są agresywni i nie zawsze są zagrożeniem dla otoczenia. Na pewno wielu z nich zdolnych jest do agresji z powodu impulsywności lub skłonności do wywoływania sytuacji niebezpiecznych. W gruncie rzeczy jednak psychopaci to osoby, które oszukują, manipulują i mają problemy z nawiązywaniem głębokich, szczerych relacji. Nie każdy psychopata jest przestępcą i nie każdy przestępca jest psychopatą. Źródło: Psychology Today/ What Is Psychopathy?; mgr Łukasz Barwiński, psycholog, Psychopatia, Instytut Psychologii UJ, Kraków/ Medycyna praktyczna dla pacjentów (
Antyki - książki do 1950 r. Produkt niedostępny Powiadom mnie o dostępności tego produktu Opis Dostawa i płatność Opinie Opis Dostawa i płatność DOSTAWA Zamów do godziny 10:00, a Twoje zamówienie wyślemy najpóźniej w kolejnym dniu roboczym. W przypadku książki nowej termin ten może się wydłużyć o 2 dni robocze. FORMY DOSTAWY Paczkomat InPost 14,99 zł Kurier24 InPost 13,99 zł Kurier za pobraniem 23,99 zł Orlen Paczka 10,99 zł Kurier48 Poczta Polska odbiór w punkcie 10,28 zł Kurier48 Poczta Polska 10,66 zł Odbiór osobisty Lubień 0,00 zł Darmowa dostawa przy zamówieniu od 200 zł. FORMY PŁATNOŚCI online – szybkie transfery online - PayPal (należy wpisać e-mail odbiorcy: [email protected]) przelew tradycyjny płatność przy odbiorze gotówką lub kartą Opinie Nie dodano jeszcze żadnej opinii. Musisz być zalogowanym użytkownikiem, aby dodawać opinie o produktach. ZALOGUJ SIĘ Uwagi: Brzegi stron zakurzone, Oprawa lekko wytarta, Strony trochę pożółkłe, Adnotacje i pieczątki pobilioteczne, Blok i grzbiet książki całe TIN: T00576145 Rok wydania: 1945 Rodzaj okładki: Miękka Uwagi: Oprawa lekko stron trochę pożółkłe. Książka posiada pieczątki pobiblioteczne. Druk jest czytelny, blok spójny. TIN: T00370516 Rok wydania: 1945 Rodzaj okładki: Miękka Inne tego autora Sklep wykorzystuje pliki cookies. Umożliwiają one sprawne działanie strony, narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych. Szczegóły na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności i Polityce cookies. Ustawienia cookies możesz zmienić w preferencjach swojej przeglądarki internetowej.
Jeden z najbardziej znaczących psychiatrów XX wieku, Ronald Laing, był wyjątkowo kontrowersyjnym człowiekiem i lekarzem. Na opinię tę złożyły się jego poglądy na temat przyczyn zaburzeń psychicznych, a także ogromne zaangażowanie w sprawy pacjentów i obojętność wobec... bliskich. Już pierwsza książka Lainga The Divided Self (Podzielone ja) spo[-]wodowała, że nikomu nieznany szkocki lekarz trafił na pierwsze strony gazet. Oczywiście, sukces nie przyszedł od razu, ale w atmosferze lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, budowanej przez nastroje antywojenne i ruch hippisowski, Laing szybko znalazł swoich wyznawców. Długą listę entuzjastów jego teorii otwierają Beatlesi i Jim Morrison, charyzmatyczny lider zespołu The Doors. Bodaj od początku lat siedemdziesiątych poglądy Lainga były popularyzowane również przez nasze czasopisma (np. przez pamiętnego „Studenta”), lecz na oficjalne przekłady jego książek na język polski trzeba było czekać jeszcze dwie schizofrenicyW książce Polityka doświadczenia. Rajski ptak Laing napisał: „Przed dzieckiem, które przychodzi dziś na świat w Wielkiej Brytanii otwiera się dziesięciokrotnie większa szansa, że zostanie przyjęte do szpitala psychiatrycznego niż na uniwersytet”. W innym zaś miejscu precyzował: „Odwołując się do terminu «schizofrenia», nie mam na myśli jakiegoś stanu, który – jak mniemam – jest raczej natury psychicznej niż fizycznej ani jakiejś choroby w rodzaju zapalenia płuc, lecz mam na myśli etykietkę, jaką niektórzy ludzie przylepiają innym ludziom w pewnych warunkach społecznych”. Jedna z głównych prac Lainga, Podzielone ja, jest studium osobowości schizoidalnej i schizofrenicznej. Jej zadaniem było przedstawienie w przystępny sposób egzystencjalnych i fenomenologicznych podstaw rozumienia człowieka i choroby psychicznej. W szczególnie interesującej trzeciej części tej książki Laing wypowiada się między innymi na temat momentu, w którym zostaje przekroczona granica pomiędzy zdrowiem a chorobą. Dzieje się to nagle lub jest wynikiem wieloletniego procesu, bez wyraźnego punktu przełomowego. Przejście to jest wynikiem „schizoidalnej sytuacji egzystencjalnej” człowieka. Oto chroniąc swoją tożsamość i niezależność w postrzeganym jako wrogie otoczeniu, „ja” odgradza się od innych, ogranicza się do osobistych relacji z samym sobą. Jego głównymi funkcjami stają się obserwowanie i fantazjowanie. Bezpośrednią komunikację z innymi ludźmi przejmuje system „fałszywego ja”, które staje się barierą nie do przebycia, murami więzienia dla „ja” prawdziwego. I to jest przyczyna powolnej destrukcji, bowiem „ja” niepoddane ocenie innych, niewystawione na zewnętrzny obiektywizm, nieprzeżywające relacji z otoczeniem staje się niezdolne do przeżywania własnej tożsamości. Laing uważał, że nie należy obwiniać za chorobę psychiczną konkretnej osoby z otoczenia pacjenta. Nie powinno się mówić o „schizofrenogennych matkach”, lecz raczej o „schizofrenogennych rodzinach”. To dynamika układów rodzinnych jako całości decyduje o tym, że jeden z jej członków zakłada pancerz choroby. Jedna z podstawowych tez Podzielonego ja mówi, że „schizofrenia może być wynikiem większej niż zazwyczaj trudności w byciu pełną osobą w relacjach z innymi ludźmi oraz nieprzyjmowania powszechnego (w danej społeczności) sposobu odbierania swej egzystencji w świecie”. Ważną barierą utrudniającą poznanie schizofrenika jest dziwaczność, inność, obcość, które go otaczają. Mają one chronić jego „ja”. Jakakolwiek próba zrozumienia go byłaby zagrożeniem dla jego systemu bezpieczeństwa. Pacjenci Lainga sugerowali mu zresztą: „my, schizofrenicy, mówimy i robimy mnóstwo rzeczy nieistotnych” – po części by sprawdzić, czy lekarz podchodzi do chorego z wystarczającą uwagą, częściowo zaś po to, by go zniechęcić do próby dotarcia do sedna problemów. Azyl zbłąkanych ptakówWystępująca w tytule jednej z książek Lainga metafora „rajskiego ptaka” pojawia się na pierwszych kartach trzytomowego Obłędu Jerzego Krzysztonia – książki określanej jako „powieść roku 1980”. Z trudną materią tej filozoficznej przypowieści zmierzył się Janusz Krasiński, wybornie adaptując ją dla potrzeb spektaklu wystawionego trzy lata później na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. W towarzyszącym mu programie teatralnym znalazł się szkic Marii Janion, która tak pisała o Laingowskiej metaforze w kontekście dzieła Krzysztonia: „«Rajski ptak» Lainga staje się zatem osobliwym patronem długiej opowieści o zstąpieniu w głąb siebie, o wielkiej przemianie i o cudownym olśnieniu, o tym wszystkim, czego nigdy nie doznają «oni» – stado zdroworozsądkowych filistrów”. Ten ptak nie powinien być trzymany w klatce, on potrzebuje wolności. Szkocki psychiatra wymyślił ideę takiego miejsca, w którym człowiek chory psychicznie mógł się nią cieszyć. W roku 1965 Laing wynajął w jednej z peryferycznych dzielnic Londynu budynek zwany Kingsley Hall dla potrzeb swoich planów terapeutycznych. Budynek ten miał ciekawą historię. Podobno w latach trzydziestych zatrzymał się w tym domu na kilka tygodni Mahatma Gandhi, a odwiedzał go tam między innymi Charlie Chaplin. Ale Laing chyba przebił tę legendę swoim pomysłem – uznanym za najbardziej radykalny eksperyment psychologiczny drugiej połowy dwudziestego wieku. Dzięki niemu były hostel zamienił się w niezwykły azyl dla chorych psychicznie. Zakwaterowano tu osoby głównie z rozpoznaniem schizofrenii. Były one pozostawione swym własnym przeżyciom lub uczestniczyły w niekonwencjonalnych formach psychoterapii, włącznie z zażywaniem narkotyków. Współpracownicy Lainga, lekarze i terapeuci ( Joseph Berke, znany z licznych prac z pogranicza psychiatrii i kultury), żyli tu w komunie wraz ze swymi pacjentami, towarzyszyli im w codziennym życiu. Niektórzy z pacjentów, jak choćby Mary Edith Barnes (1823–2001), która pod wpływem tych doświadczeń zaczęła malować obrazy, odkryli w sobie nowe zdolności i możliwości. Przebywał tam również pochodzący z norweskiego Trond[-]heim pisarz Axel Buchardt Jensen (1932–2003), notabene przyjaciel Leonarda Cohena, który po terapii u Lainga został jego pomocnikiem. Programowy brak kontroli nad małą społecznością doprowadził jednak do tego, że okoliczni mieszkańcy zaczęli narzekać na akty wandalizmu, których dopuszczali się chorzy rezydenci Kingsley Hall. Po pięciu latach kolonia została rozwiązana, ale idea takiego domu stała się kanwą dokumentalnego filmu Petera Robinsona „Asylum”, nakręc... Ten artykuł dostępny jest tylko dla Prenumeratorów. Sprawdź, co zyskasz, kupując prenumeratę. Zobacz więcej
Maj 2004 r. Odkrylam ze mój m±ż nocami pisze na komunikatorze, nie z kolegami jak mowił, a z koleżank±. Nocne rozmowy, telefony, sms. Czytałam jak pisał innej dziewczynie, że wystarczy że zamknie oczy i już s± razem, ze jest jego wisienk± na torcie, itd. To ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem. Nie musze mówic co dzialo sie w domu. Mówi że skończyl ta glupi± zabawe, i wszystko co zwiazane z tamt± dziewczyn± polikwidowal. Trzy miesiace pozniej odkrywam ze specjalnie dla niej założyl maila na którego cały czas się logował. Zo prawda nie było na skrzynce zadnej wiadomo¶ci od niej, Jego tłumaczenia..... logował sie z przyzwyczajenia. Wyrzucilam go z domu. W każdym razie głupia uwierzyłam w obietnice, piękne słowa, że zrozumiał, ze w lustro nie może sobie spojrzeć, że ja i dziecko jestesmy najwazniejsze, że zrobi wszystko aby¶my byli razem i szczę¶liwi. Obiecywał i ocierał moje łzy. Oj glupia bylam I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Żyło nam się dobrze. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. On opiekował się mn±, ja nim. Był czuły, kochajacy, zasypiali¶my przytuleni, bo nie móg zasn±ć bez mojego zapachu. Jak wyjeżdżał dzwonił kilka razy dzienne i mówił że tęskni, że chciałby byc z nami. Oj glupia i tak w ramach obietnic jakie dał mi mój m±ż ocierajac moje łzy i patrz±c na mój ból Maj 2014 r. Przez przypadek odbieram maila zwrotke którego moj kochany m±ż wyslal z komorki o tresci: ,,caluski w szyjke olenko,,. Poznal ja na szkoleniu, od 4 miesiecy pisza sobie sms i maile, dzwonia do siebie, Mówi miże mieszka we Wrocławiu że to tylko sms i maile, że sie z ni± nie spotkał. Wpadam na jej numer służbowy okazuje sie że pochodzi z całkiem innego miasta, miasta do którego 2 tyg. wcze¶niej mój m±ż pojechał na jednodniowe szkolenie. Owszem mówił mi wcze¶niej o szkoleniu, zdziwłam się umiejscowieniem szkolenia, bo nigdy jego zakł±d nie robił tam szkoleń, ale że ostatnio nast±piły duże zmiany, to może i w tym temacie też.... Dwa tygodnie pozniej wypada mi z szafy pani nr 2, tez kolezanka z pracy. Z nia spotykal sie 4 lata wczesniej przez pare miesiecy. Caly czas w swoim telefonie mial ja w kontaktach z wpisana data urodzin i imienin. Tydzien pozniej po pani nr. 2 wypada mi pani nr 3 z szafy. Pani z ktora od 20 miesiecy regularnie uprawial seks. A mnie oklamywal ze jest chory i mialam czekac na dzialanie tabletek. A pani nie musiala. Dowiedzialam sie ze mu sie nie podobala, nie podniecala, ze nie dzialala na niego i gdyby sie nie starala (seks oralny) nie mialby erekcji. Erekcja byla kiepsa, seks, orgazm mechaniczny. Ze on lezal ona po nim skakala, nie dotykal jej, trzymal rece tylko na jej biodrach. I tak biedaczek sie meczyl przez te 20 miesiecy, ba musial nawet hotele wynajmowac, lub urywac sie z pracy do lasu. Pani sie w nim zakochala i chciala sie rozwodzic, bylo mu to obojetne. Sypial z nia bez prezerwatyw, a ja biedna meczylam sie z jakimis pseudo infekcjami i siedzialam ciagle u ginekologa. Spedzil z nia w hotelu swoje 40 urodziny, a potem przyszedl do domu i jadl drugiego torta ze swoja ,,nudna rodzina,,. wieczorami na spacerach pisal do niej sms, bo go o to prosila. Jemu to bylo obojetne. Nie tesknil za nia, nie myslal, nie proponowal spotkan to ona zawsze mowila ze sie stesknila, nie podobala mu sie, miala krotkie nogi, male piersi, blond wlosy. Biedactwo prawda. A ja ja przeplacilam to wszysfko zdrowiem. Przez dwa lata szpitale i lekarze. Dzis. Mieszkamy razem. Prowadzi dom aby pokazac mi jak bardzo mu zalezy na rodzinie. A ja. Nie wierze juz w zadne jego slowo. I tak ja go bardzo kochalam, dzis nienawidze go cala soba. Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Dzis jestem kobieta ktora na kryzys wieku sredniego, o ktorym mowila mezowi, dostala w prezencie 3 kochanki. Nie ma jak to wsparcie kochajacej osoby. Co mam. Farse malzenstwa. Poczucie zniszczonego zycia, wewnetrzny smutek, bol, rozpacz, zlosc, wscieklosc. Bylismy nawet na terapii, to ona ukierunkowala mnie ze najlepiej bedzie jak sie z nim rozwiode..... Musze tylko znaleĽć siłę. Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Deleted_User dnia lipca 01 2016 17:16:34 Mało Ci powodów by tę siłę znaleĽć? Co Ci jeszcze potrzebne? Lub inaczej-czym się tłumaczysz, że wci±ż z nim jeste¶? Szanse dawała¶ już nie raz. beziza2012 dnia lipca 01 2016 18:18:53 powodow mam duzo Strach mnie powstrzymuje, obrazy z dziecinstwa, obraz mojej matki, kobiety borykajacej sie samotnie wychowujacej trojke dzieci. Gdyby nie pomoc babci, kiepsko by bylo. Ja bede musiala liczyc sama na siebie. anka67 dnia lipca 01 2016 18:22:25 Historia bardzo podobna do mojej, dałam mu szansę, za miesi±c nasza 25 rocznica ¶lubu..... Deleted_User dnia lipca 01 2016 18:36:11 No to nie dziwię się czemu latami wybaczała¶, próbowała¶, nie chciała¶ widzieć oczywistych lampek alarmowych. Jest takie paskudztwo- ddrr dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Może przyda Ci się ten termin w Twoich poszukiwaniach. Strach można przezwyciężyć. Dzieci pewno już małe nie s±, a Twój m±ż nawet po rozwodzie nie przestanie być ojcem. Przezwyciężysz ten jeden strach i pozbędziesz się drugiego-czy nadal kłamie, zdradza. B40 dnia lipca 01 2016 18:42:54 Beziza a czego konkretnie się boisz. Jak wygl±daj± spray maj±tkowe, dom, mieszkanie dzieci doczytałem jedno. Opcje masz dwie tolerujesz kochanki męż±, udajesz że łykasz bajki jak ciepłe p±czki lub mówisz do¶ć i zaczynasz życie od nowa. Jest jeszcze trzecia ale t± przerobiła¶ - danie szansy (niestety na miękko). Jak widać efekt żaden. Znam faceta który wysłał żonę z dziećmi na wczasy na Karaiby aby móc w spokoju posuwać kochanki i delektować się EURO 2016. Deleted_User dnia lipca 01 2016 19:57:47 I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. Z ciekawo¶ci spytam, z czyjej inicjatywy wyszła ta "gruba krecha" i niby czemu miała służyć?Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Skoro wiedziała¶, że ma tak± słabo¶ć,tak± ułomno¶ć, to dlaczego nic z tym nie zrobiła¶, poza zamieceniem sprawy pod dywan? Deleted_User dnia lipca 01 2016 20:09:38 Dziewczyno.. Spadaj z tego małżeństwa, póki masz siły na budowanie jakiego¶ nowego życia, bez niego. Za chwilę pan będzie stary, schorowany, kochanki go olej±, a Ty zdobędziesz etykietkę "zimnej suki", jak wreszcie wykopiesz go za drzwi. Po co Ci to? Podziękuj panu grzecznie za współpracę i idĽ swoj± drog±. Facet Ľle skończy, ale je¶li Ty się nie opamiętasz w porę, to także będziesz mieć przechlapane. M±ż, który tarza się z paniami na zawołanie. Termin: Wierno¶ć małżeńska, jest mu obca jak Papuasowi kiełbasa Żywiecka. Po co Ci kobieto taki facet? Rozejrzyj się, spójrz w lustro... Nie za wiele po¶więciła¶ dla tego drania? Chcesz którego¶ dnia obudzić się stara, zmęczona życiem, wykorzystana do imentu, wła¶ciwie nikomu niepotrzebna, słaba i oszukana? To jeste¶ na wła¶ciwej drodze. Nic nie rób, samo się zrobi. beziza2012 dnia lipca 02 2016 00:24:06 Jest takie paskudztwo- ddrr dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Może przyda Ci się ten termin w Twoich poszukiwaniach. DDRR jakbym czytala o sobie Do tego trzeba dolozyc dorosle dzieci alkoholikow. Nawet nie wiemy jak nasze dziecinstwo ma wyw na nasze dorosle zycie. Moj maz wiedzial o moich koszmarach z dziecinstwa, wiedzial ze najwazniejsza dla mnoe jest nasza rodzina.... Moze z ta wiedza czul sie bezkarny.... Moze z ta wiedza myslal ze mu wszystko wybacze.... Bardzo sie pomylil Nie wybacze Wybaczylam raz Wybaczenie drugi raz to tak jakbym wyrazila cicha zgode na nastepne zdrady Komentarz doklejony:Beziza a czego konkretnie się boisz. Jak wygl±daj± spray maj±tkowe, dom, mieszkanie dzieci doczytałem jedno. Dziecko jedno Mieszkanie - wspolne i kredyt na dlugie lata Zarobki - to on byl ta polowa co wiecej przynosil do domu Pare lat temu wyprowadzilismy sie do innego miasta, wiec w poblizu nie mam w razie czego nikogo z rodziny, owszem sa znajomi, kolezanki, ale maja wlasne zycie. Finansowo tez bede musiala radzic sobie sama, nikt sie nie przejmie jak pieniedzy starczy mi do 20goOpcje masz dwie tolerujesz kochanki męż±, udajesz że łykasz bajki jak ciepłe p±czki lub mówisz do¶ć i zaczynasz życie od nowa. Jest jeszcze trzecia ale t± przerobiła¶ - danie szansy (niestety na miękko). Jak widać efekt żaden. Kochanek podobno juz nie ma, jak sie wydaly, wszystkie poszly do smieci nastepnego dnia. Ale to dla mnie nie jest juz wazne. Tolerowac nie zamierzam, bajek lykac nie bede, wybaczenie nie wchodzi w gre. Nie umiem juz. Za duzo sie wydarzylo. Zrobil to z pelna swiadomoscia mojego bolu jaki bede przechodzic. Jedyne na czym mu zalezalo to to ze sie nie wyda abym nie cierpiala. Jego slowa...... zasmialam sie, gdy je uslyszalam powiedzialam mu boze jak ty mnie biedaku mocno kochasz....... Komentarz doklejony:Z ciekawo¶ci spytam, z czyjej inicjatywy wyszła ta "gruba krecha" i niby czemu miała służyć? I z jego i z mojej, pamietamy ale dla dobra ,,nowego,, malzenstwa nie wracamy, nie wypominamy. Kto by chcial slyszec przez nastepne 20 lat ,,a pamietasz jak mnie zdradziles...,,Skoro wiedziała¶, że ma tak± słabo¶ć,tak± ułomno¶ć, to dlaczego nic z tym nie zrobiła¶, poza zamieceniem sprawy pod dywan? Nie zosty zamiecione, zostaly przegadane i przewalkowane przez dlugie rozmowy. Wiedzial o moich oczekiwaniach, strachu, postrzegania naszych relacji, on mowil o swoich. Wydawalo sie ze znalezlismy srodek i mielismy podazac w tym kierunku. Ja wiedzialam jedno, pokazalam mu i powiedzialam za pierwszym razem ze nie zgadzam sie na takie traktowanie mnie, malzenstwa, rodziny. A co niby mialam zrobic? kontrolowac na kazdym kroku, gps w tylek wsadzic, kieszenie przegladac, komorke na podsluch zrobic. Odwozic do pracy i przywozic z pracy. Za pierwszym razem malzenstwo wisialo na włosku, wiec wiedzial ze skok w bok = bedzie gnoj, ktory prowadzi do rozwodu. Przepraszam ale nawet po tych 10 latach gdy jednym czasie wysypaly mi sie 3 nastepne kochanki i trafilam na terapie, sama pani psycholog mowila odciac krecha, pamietac ale nie wracac aby nie dobijac siebie i malzenstwa ktore chcemy ratowac. Czytajac te slowa mam wrazenie ze nie zrobilam nic aby moj maz mnie nie zdradzal, ba pozwalajac odbudowac sobie zaufanie do osobey ktora kochalam, pozwolilam sie zdradzac. Zabrzmialo to tak jakby to byla moja wina. Ja zrobilam duzo, aby ratowac malzenstwo, co zrobil w tym kierunku moj maz.... Deleted_User dnia lipca 02 2016 08:22:56 Ach te terapie i terapeuci. Jestem jednym z tych ,którzy namawiaj± do podjęcia terapii gdy kto¶ przestaje radzić sobie z problemami lub zaszło¶ci ciężkie do przej¶cia. Ale mam też dystans do samych terapii i terapeutów. W większo¶ci przypadków psycholog będzie tylko po¶rednikiem między dwojgiem partnerów, a skuteczno¶ć zależy od odpowiedzialno¶ci obydwojga. Twój m±ż raczej odbębnił swoj± rolę, może nawet i przez chwilę co¶ tam chciał zmienić. S± ludzie, którzy nie zmieni± niczego, nawet po stu terapiach. S± też terapeuci, którzy nie wyjd± nigdy poza wyuczone ze szkół regułki, nie dostrzeg± zaburzeńca ,a przez same zasady prowadzenia terapii nie wyskocz± przed szereg i nie dadz± sygnału-ten człowiek się nie zmieni. O Twoim mężu poczytasz w ksi±żce lub blogu pod tytułem "moje dwie głowy" . Znajdziesz tam wszystko o mężu, o jego manipulacji, o sobie, o systemie zaprzeczeń trzymaj±cych Cię do tej pory w małżeństwie. Je¶li chodzi o DDA i DDRR, nie korzystaj z byle psychologa, tym doskonale zajmuj± się terapeuci uzależnień, grupy wsparcia Al-anon. Strachy ,lęki i przyzwyczajenia trzymaj±ce Cię wci±ż w pułapce s± w Twojej przeszło¶ci domu rodzinnego i współuzależnieniu przez gada(często posługujemy się "swoimi"terminami, czy gad nie jest doskonałym zwrotem? ). Drobne spostrzeżenie, kiedy¶ mocno kochała¶, teraz mocno nienawidzisz. To dokładnie to samo uczucie. Kocha i nienawidzi się osobę, z któr± się jest bardzo mocno zwi±zan±. Nox dnia lipca 02 2016 10:10:59 co do Twoich strachów:nawet ludzie maj±cy rodzinę ,,za płotem"s± czesto sami ze swoimi problemami. Ty nie jeste¶ młodziutk± męzatka . Więc argument ze rodzina daleko....?Ja mam mamę która nigdy nie była dla mnie wsparciem i siostrę na drugim końcu na co możemy liczyć to pogaduchy przez mi wystarczać kawa z koleżank± od czasu do czasu. Ale to dla poprawy nastroju a nie po to by kto¶ załatwił moje problemy. Dawała¶ sobie ¶wietnie radę gdy była¶ niedo¶wiadczon± osoba/z tym samym problemem DD.../Sama !!!wmawiaj±c sobie że on Ci jest niezbędny/ ...,, ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem....." Teraz dzieciak ma 14 lat,swój ¶wiat w którym mama i tato s± potrzebni ale bywa że koledzy musisz być jego parasolem ochronnym jak wtedy gdy miał 2-5 8 lat. Będziesz sobie musiała radzić sama?a co robiła¶ do tej pory? Ty masz jedno ,,odchowane dziecko"a prze¶laduj± cię obrazy mamy ..ale Ty już odrobiła¶ najważniejsz± czę¶ć zadania sama ,bez w czym ta babcia miałaby Ci pomóc? ..,, Ja zrobilam duzo, aby ratowac malzenstwo, co zrobil w tym kierunku moj maz....Zrobiła¶ dużo by utrzymać małżeństwo. Twój m±ż ma cały czas t± sam± fałszywa twarz której się nie przyjrzała¶ po pierwszej chciała¶ kontrolować itd...bo ,nie chciała¶ widzieć jaka to ale jej Twoje życie. Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasz mózg składa się z dwóch półkul, lewej i prawej, które są odpowiedzialne za zupełnie inne czynności. I tak półkula lewa odpowiada za matematykę, zmysł dotyku prawą ręką, mowę pisanie, rozumienie treści, a także logiczne myślenie. Prawa półkula natomiast za rozumienie muzyki, sztuki, taniec, wyobraźnie, spostrzeganie, czyli zadania bardziej abstrakcyjne niż lewa część mózgu. Dwie półkule mózgu stanowią jakby dwa, zupełnie oddzielne mózgi, które jednak łączą się ze sobą i komunikują za pomocą tzw. spoidła wielkiego mózgu. W takim razie co się stanie, jeżeli przerwie się połączenie pomiędzy dwiema półkulami mózgu? Czy są takie przypadki wśród ludzi? W 1908 roku żyła pewna kobieta, której zachowanie było dość dziwaczne. Np. nie kontrolowała zupełnie swojej prawej ręki, często niszczyła rzeczy wokół siebie. W dodatku jej lewa ręka próbowała ją udusić, w czasie kiedy prawa szarpała się z tą lewą i usiłowała temu zapobiec. Jeden z lekarzy wysnuł hipotezę, że połączenie miedzy półkulami u kobiety musiało ulec uszkodzeniu. Po jej śmierci to sprawdzono i okazało się, że tak w istocie było. Czy współcześnie żyją ludzie bez połączenia między półkulami? Tak. W 1961 roku chirurdzy podjęli się operacji celowego przecięcia spoidła wielkiego mózgu u pacjenta cierpiącego na epilepsję. Co stało się z tym człowiekiem? Ku zdziwieniu wszystkich, stan pacjenta jedynie się polepszył i nie było widać żadnych oznak braku połączenia między półkulami. Ale czy na pewno? Problemem tym zajął się Roger Sperry, który za swoją pracę nad tym tematem otrzymał potem nagrodę Nobla. Zbudował specjalne urządzenie do pokazywania przeźroczy. Dawał do oglądania swoim pacjentom pewne przedmioty, np. łyżkę w taki sposób, aby była ona widziana tylko po prawej stronie pola widzenia. Badany kiedy oglądał łyżkę, odpowiadał: "to jest łyżka". Jednak kiedy przedmiot przedstawiano mu w lewym polu widzenia, reagował milczeniem i bezradnością. Nie potrafił nazwać łyżki! Dlaczego? Obraz z prawego pola widzenia jest analizowany przez lewą półkulę mózgu, dlatego pacjent bez trudu nazwał przedmiot. Jednak kiedy zobaczył ją lewą stroną, impuls powędrował do prawej półkuli, która nie potrafi nazwać ani wypowiedzieć nazwy przedmiotu, a ponieważ nie ma połączenia między półkulami, informacja nie mogła być przetransportowana do odpowiedniej, czyli lewej półkuli! Dlaczego nie zauważono takiej przypadłości u pacjentów bez spoidła wcześniej? Ponieważ w dniu powszednim, w prawdziwym życiu wystarczy mały skręt głowy by obraz dotarł do obu oczu, a tym samym obu półkul mózgowych! Źródło grafiki: Źródło informacji: "Wprowadzenie do psychologii" Gerda Mietzel'a
człowiek o dwóch twarzach psychologia